czwartek, 18 sierpnia 2011

2.

Ten dzień z pewnością nie był dla Thomasa jednym z tych, kiedy budzisz się z przeczuciem, że wszystko będzie dobrze, a widząc wpadające przez okno promienie słońca uśmiechasz się sam do siebie, bez konkretnego powodu.
On, kiedy tylko otworzył oczy, wiedział, że dziś będzie takie jak minione dni, odkąd Kristina zostawiła go po 8 latach przepełnionych radością, miłością i szczęściem, pełne pustki, smutku i tęsknoty.

Zobaczyła go idącego powoli, z lekko pochyloną głową. Nie wyglądał za dobrze. Cienie pod oczami świadczyły o tym, jak był zmęczony tym co działo się wokół niego. Jego twarz  zdawała się pokazywać obojętność wobec całego świata, zrezygnowanie. Kiedy ją spostrzegł stała już na tyle blisko, że mógł poczuć świeży zapach szamponu, którym rano umyła włosy.
- Przepraszam, nie zauważyłem cię. Jesteś pewnie naszą nową fizjoterapeutką, tak? Alex wspominał mi o Tobie.
-Cześć, jestem Silvia- powiedziała dziewczyna, po czym pozwoliła by zamknął jej dłoń w ciepłym uścisku- A jeśli mówimy już o Alexie….
- Co z nim?
- Z nim wszystko ok. Boję się co będzie z Tobą…Bo widzisz, trochę się spóźniłeś, a on nie był z tego do końca zadowolony.
- A o to chodzi. Szczerze,  w ogóle mnie to nie obchodzi.- odparł ku jej zdziwieniu mężczyzna.
- Gdybym znała cię dłużej mogła bym powiedzieć, że…-zaczęła.
- Ale się nie znamy, więc daruj sobie tą gadkę, wystarczy mi, że wszyscy inni mi to ciągle powtarzają.
- Przepraszam- powiedziała dziewczyna ruszając przodem. ‘Nie ma to jak miły początek’ pomyślała, siłą woli powstrzymując napływającą do oka łzę frustracji.
Chwilę potem Thomas zrozumiał, że zachował się jak idiota, najeżdżając na nią bez powodu. Chciał się odezwać, wyjaśnić, ale nie potrafił znaleźć odpowiednich słów. Bo jak w jednym zdaniu miał wyjaśnić to co czuł. I mimo to, że już prawie uporał się ze zdradą osoby którą tak bardzo kochał, wciąż nie potrafił zapomnieć.

Całą drogę wyciągiem pokonali w niezręcznym milczeniu. Kiedy wreszcie byli na górze, czekał już na nich Alex.
-  No nareszcie!- zawołał na widok Thomasa- A ty czemu nie jesteś jeszcze przebrany?!
-Chciałem prosić o urlop. Kilka dni, może parę tygodni…
Alex na moment zastygł w bezruchu. Potem wziął głęboki oddech i najspokojniejszym tonem na jaki go było stać,  powiedział:
- Silvia, mogłabyś obejrzeć nogę Andiego? Wydaje mi się, że nadwyrężył ją podczas lądowania…
- Jasne.- odrzekła, ciesząc się, że może w końcu zająć się swoją pracą.
- …a nas kolego, czeka bardzo poważna rozmowa – dokończył trener.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

1.

Dziś. Dzień na który tak długo czekałam właśnie nadszedł.’ Pomyślała Silvia pozwalając chłodnemu, porannemu wiatrowi owiać jej rozgrzaną od wysiłku twarz. Za parę godzin miała poznać ludzi z którymi będzie współpracować przez najbliższych parę lat. Wiedziała, że wiele młodych, początkujących fizjoterapeutek marzyło o takiej pracy.  Dziewczyna jednak przyjęła ofertę złożoną jej przez Austriacki Związek Skoków Narciarskich głownie ze względu na możliwości rozwoju jakie ta posada jej dawała w przyszłości. Ekscytacja ustępowała jednak zdrowemu rozsądkowi i realistycznemu podejściu do życia- była pewna, że zadanie którego wykonania się podejmuje nie będzie zadaniem łatwym i że będzie musiała stawić czoła wielu przeszkodom. W końcu bycie jedyną dziewczyną w drużynie miało też swoje wady, o których już wkrótce przekonać.   

Silvia wzięła szybki, pojoggingowy prysznic, wysuszyła i starannie związała w kucyka włosy, założyła jeansy i swoją ulubioną koszulkę z Jacka Wolfskina. Pod domem czekał na nią już Florian Kotlaba, z którym pojechała prosto do Ramsau.

- To jest Silvia, wasza nowa fizjoterapeutka. Jako, że będzie ona pierwszą i prawdopodobnie jedyną jak na razie kobietą w naszej drużynie, mam nadzieję, że wiecie jak macie się wobec niej zachowywać- powiedział Alex.
- No jasne, trenerze! Nigdzie nie byłoby  jej tak dobrze jak u nas- odpowiedział Gregor, posyłając dziewczynie jeden ze swoich uśmiechów, które wszystkie kobiety tak kochały.
- Tak!  I nie martw się, będziemy cię chronić jak własną siostrę- dodał Andreas.
-Hah, w to nie wątpię- burknął Martin.
-Oj stary, przecież wiesz, że jestem z Mirjam, wyluzuj!
-Dobrze, dobrze, dość już tego chłopaki! Idźcie się przygotować, zaraz zaczynamy trening. A tak w ogóle to gdzie jest Thomas?! Tylko mi nie mówcie, że znów się spóźnia!- przerwał im Alex.
-Szefie, przecież wiesz jak tam jest u niego ostatnio. Potrzebuje trochę czasu.- stanął w jego obronie Wuff.
-A nie wydaje Ci się, że czasu on miał już wystarczająco? Ileż można przejmować się rozstaniem! Oslo w tym roku, on nie może sobie folgować. I co mamy na niego czekać, kiedy moglibyśmy już trenować?
- Ja poczekam, wy idźcie. – odezwała się dziewczyna.
- Jesteś pewna?
-Jasne, żaden problem.
- Dzięki, w takim razie widzimy się na skoczni!