Ten dzień z pewnością nie był dla Thomasa jednym z tych, kiedy budzisz się z przeczuciem, że wszystko będzie dobrze, a widząc wpadające przez okno promienie słońca uśmiechasz się sam do siebie, bez konkretnego powodu.
On, kiedy tylko otworzył oczy, wiedział, że dziś będzie takie jak minione dni, odkąd Kristina zostawiła go po 8 latach przepełnionych radością, miłością i szczęściem, pełne pustki, smutku i tęsknoty.
Zobaczyła go idącego powoli, z lekko pochyloną głową. Nie wyglądał za dobrze. Cienie pod oczami świadczyły o tym, jak był zmęczony tym co działo się wokół niego. Jego twarz zdawała się pokazywać obojętność wobec całego świata, zrezygnowanie. Kiedy ją spostrzegł stała już na tyle blisko, że mógł poczuć świeży zapach szamponu, którym rano umyła włosy.
- Przepraszam, nie zauważyłem cię. Jesteś pewnie naszą nową fizjoterapeutką, tak? Alex wspominał mi o Tobie.
-Cześć, jestem Silvia- powiedziała dziewczyna, po czym pozwoliła by zamknął jej dłoń w ciepłym uścisku- A jeśli mówimy już o Alexie….
- Co z nim?
- Z nim wszystko ok. Boję się co będzie z Tobą…Bo widzisz, trochę się spóźniłeś, a on nie był z tego do końca zadowolony.
- A o to chodzi. Szczerze, w ogóle mnie to nie obchodzi.- odparł ku jej zdziwieniu mężczyzna.
- Gdybym znała cię dłużej mogła bym powiedzieć, że…-zaczęła.
- Ale się nie znamy, więc daruj sobie tą gadkę, wystarczy mi, że wszyscy inni mi to ciągle powtarzają.
- Przepraszam- powiedziała dziewczyna ruszając przodem. ‘Nie ma to jak miły początek’ pomyślała, siłą woli powstrzymując napływającą do oka łzę frustracji.
Chwilę potem Thomas zrozumiał, że zachował się jak idiota, najeżdżając na nią bez powodu. Chciał się odezwać, wyjaśnić, ale nie potrafił znaleźć odpowiednich słów. Bo jak w jednym zdaniu miał wyjaśnić to co czuł. I mimo to, że już prawie uporał się ze zdradą osoby którą tak bardzo kochał, wciąż nie potrafił zapomnieć.
Całą drogę wyciągiem pokonali w niezręcznym milczeniu. Kiedy wreszcie byli na górze, czekał już na nich Alex.
- No nareszcie!- zawołał na widok Thomasa- A ty czemu nie jesteś jeszcze przebrany?!
-Chciałem prosić o urlop. Kilka dni, może parę tygodni…
Alex na moment zastygł w bezruchu. Potem wziął głęboki oddech i najspokojniejszym tonem na jaki go było stać, powiedział:
- Silvia, mogłabyś obejrzeć nogę Andiego? Wydaje mi się, że nadwyrężył ją podczas lądowania…
- Jasne.- odrzekła, ciesząc się, że może w końcu zająć się swoją pracą.
- …a nas kolego, czeka bardzo poważna rozmowa – dokończył trener.